Nie poleciał. Wiele wskazuje na to, że najmłodszy bocian z tegorocznego lęgu nie dotrze w tym roku do ciepłych krajów. Widzimy go, jak moknie na słupach blisko naszej Karczmy wypatrując swojej rodziny. Ta jednak jest już w drodze do Afryki.
Ostatni do lotu
Kiedy dwa bociany z gniazda zlokalizowanego przy naszym Hotelu Górecznik*** eksplorowały okolicę, najmłodszy z lęgu ochoczo próbował swoich sił. Wzbijał się wysoko w powietrze, po czym spadał znów do gniazda. Obserwowaliśmy jak bardzo chciał wylecieć z matecznika, ale nie mógł. W tym sezonie dwa bociany z gniazda przystąpiły do lęgu dość późno, więc najmłodszy bociek dość późno stał się na tyle dorosły, żeby latać. W końcu pojął na czym polega ta sztuka, ale nie załapał się na ten najważniejszy wylot w swoim życiu - pierwszy, rozpoznawczy wylot do ciepłych krajów.
Kumple z Górecznika
Spóźnialski bocian ma jednak doborowe towarzystwo. No i opiekę. Po pierwsze na wyspie przy Chatce Babci Czerwonego Kapturka codziennie czeka na niego kumpel-nielot oraz wikt i opierunek. Bocian uratowany z agonii przez dobrych ludzi z pobliskiej Dębnicy ma się u nas dobrze, więc i jego nieco młodszy koleżka postanowił z tej dobroci skorzystać. Obiecujemy, że będziemy o boćki dbać i pomożemy im przetrwać zimę. Przynajmniej nie pozostały same jak palec :) Jednego z nich
Pierwszy lęg
Bociany przystąpiły do lęgu przy Karczmie i Hotelu Górecznik*** w przewie funkcjonowania obiektu z powodu koronawirusa. Cała historia dostępna jest pod tym linkiem: Hotel pod bocianami
https://www.gorecznik.pl/aktualnosci/370-nie-odlecial.html#sigProId7db61d996f